Towarzystwo powstawało przez dwa dni, w kolejności od zielonej do niebieskiej. Na początku rozważałam dziewczynki narodowe, prezentujące konkretne kraje, ale ostatecznie poprzestałam na przeważających motywach kolorystycznych.
Jeśli bym chciała trzymać się narodowych motywów, skrzatka byłaby pewnie Irlandką - blada skóra, rude włosy i ta zieleń ;). Można też przyjąć, że reprezentuje wiosnę.
Druga panna to gorąca Hiszpanka z kręconymi włosami, niestety oszpecona moimi pierwszymi eksperymentami z klejem Magic (ślad przy szyi). Nie mogłam ogarnąć jakoś tej tubki, klej mi za mocno wyciekał, do tego wyschnięta spoina jest nieco zbyt błyszcząca na mój gust. Wolę jednak trzymać się wikolu. Wracając jednak do tematu - czerwona panienka ma włosy ze skręconych spiralnie wąskich, ok. 1mm pasków, lekko krzywy nos z kawalątka paseczka i usta robione z przestrachem (że nie wyjdą i się nie uda tego poprawić) czerwonym długopisem. Jej atrybutem jest jabłko - reprezentuje lato; do tego nie mogłam się powstrzymać i do hiszpańskich klimatów dodałam czerwoną różę na kapeluszu.
Trzecia figurka to słodka mangowa Japonka ( a przynajmniej taka miała być). Ma dwa różowe warkocze i jest gwiazdkową reprezentacją zimy. Z jej nosem namęczyłam się chyba najbardziej, bo starałam się, żeby był malutki i zgrabny, choć i tak średnio to wyszło >.<. Na sukience, kapeluszu i podeście nakleiłam gwiazdki z dziurkacza, by dodać jej trochę uroku. Jeśli idzie o gwiazdkowe zakończenie kapelusza, to po prostu wyciągnęłam delikatnie ze środka pierwsze zwoje ciasnego kółka, uformowałam gwiazdkę i podkleiłam, żeby się przypadkiem nie rozwaliło.
Poniżej zamieszczam jeszcze znów okrutnie prześwietlone zdjęcie figurek przy pudełku zapałek, by mieć pojęcie o wielkości.