Postanowiłam nieco odbiec od samego quillingu jako takiego, kiedy miałam zagwozdkę z prezentem dla jednej z moich sióstr. Zahaczyłam więc nieco o decoupage i zrobiłam szkatułkę na drobiazgi. Jako baza posłużyło mi pudełko po herbacie remsey z biedronki. Po raz kolejny tłukłam się po głowie za brak myślenia, kiedy przypomniałam sobie o braku zdjęć przejściowych i jak zwykle zostaje jedynie informacja opisowa o kolejnych etapach. Najpierw przykleiłam do ścianek twarde kartki, żeby je nieco usztywnić. O wieczku, oczywiście, też nie zapomniałam, na które później nakleiłam jeszcze zwykły papier w kolorze beżowym/cappuccino. Na to nakleiłam obrazek wycięty z kalendarza artystycznego Amun, a później troszkę go "podrapałam", żeby troszeńkę postarzyć. Obramowanie stanowią ciasne kółeczka, również w kolorze cappuccino, spłaszczone i sklejone ze sobą w murek. Na ścianach nakleiłam serwetkę, którą mi się jakimś cudem udało znaleźć w domu i bardzo spodobał mi się wzór.Kleiłam ją na klej magic, tj posmarowałam pudełko klejem i przyłożyłam serwetkę, rzecz jasna niedokładnie i nierówno, przez co powstały marszczenia i nawet jedno niewielkie rozdarcie, widoczne przy górnej krawędzi po lewej stronie. Niepowodzenia te okazały się jednak przydatne, gdyż dokładają się do tego efektu "starości".
Wnętrze nie jest w żaden sposób udziwnione, wyklejone jedynie kremowym i beżowym papierem, a jedyne, czym się wyróżnia, to brakiem zdjęcia przez moje zapominalstwo >.<.
Krawędzie serwetki, a także twardych kartek delikatnie odstają przy brzegach, w jednym miejscu prześwituje czerwień oryginalnego pudełka i to akurat nie miało nastąpić. Następnym razem będę musiała postarać się jakoś uniknąć tych potknięć ;). Po zakończeniu prac wszystko pokryłam lekko rozcieńczonym wikolem. Rozmył on nieco barwy, przygasił je i nadał powierzchni błysk, razem z odpornością na wilgoć.
Tak więc oto powstała ta stara-nowa szkatułka ;). Jak się podoba?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz