Tym razem przedstawiam pamiątkę chrztu św. w wersji dla chłopca. To mój drugi (już?) x-box, tym razem w normalnych, przyzwoitych rozmiarach pudełka ok 10x10x10 cm. Do pracy wykorzystałam papier ozdobny "papirus" w kolorze białym (pudełko), papier "tkanina" (wiersze) oraz zwykły papier ksero, postarzony herbatą (kartka z kalendarza). Ściany połączyłam niebieskimi paskami ok. 1cm i obramowałam jaśniejszymi o szer, 5mm. Pozostałe paski (oprócz świecy) mają szerokość 3,5mm, gdyż, jak być może wspominałam, takimi pracuje mi się najwygodniej.
Duże kwiaty na wieczku pudełka to w zasadzie nieco zmodyfikowane tzw. kwiaty malezyjskie, a mniejsze już można było poznać na poprzedniej pamiątce (tutaj różnią się tylko kolorem). Po prawej widać otwarte eksplodujące pudełko. Standardowym wystrojem jest już świeca chrzcielna, w tym wydaniu okręcona wąziutkim 1mm jasnoniebieskim paseczkiem i "przewiązana" wstążką. Kolejny element to imię, krótki wierszyk i miejsce na wpisanie darczyńcy pudełka lub/i parafii chrzczonego, a to wszystko ozdobione kwiatkiem z zakręconym ogonkiem. Warto nadmienić, że zakrętasy nie są przyklejone, więc są lekko "fruwające". Niestety nie udało mi się uniknąć nieestetycznych śladów kleju dookoła kwiatka, a jedynym pocieszeniem jest fakt, że widoczne są w zasadzie tylko pod mocne światło i na zdjęciach właśnie.
Czcionki, jakich użyłam, to gabriola i chyba segoe script (acz nie jestem pewna).
Na kolejnej "karcie" jest drugi wierszyk, "złapany" w dwa ozdobniki z luźnych kółek 16 mm. Tutaj ciężko coś dodać, bo nie ma więcej elementów ;). Więcej za to mogę powiedzieć o kartce z kalendarza. Najpierw szukałam internetowych kalendarzy, by odnaleźć odpowiadający mi wzór rozmieszczenia elementów. Ostatecznie wybrałam miks kilku, niemniej jednak nieco mi pomogły ;). Po lewej stronie kartki, nieco u dołu widać zadrukowanego na szaro, nieco przyciętego skorpiona, gdyż taki właśnie wypada znak zodiaku. "Zabrudzenia" na kartce są celowe - oprócz umoczenia w mocnej herbacie jeszcze delikatnie ją pogniotłam, żeby podkreślić lekko "stary" charakter.
Ostatnim, jednak chyba najważniejszym elementem, jest dzidziuś na środku, śpiący sobie smacznie na łóżeczku, tym razem zawinięty w kocyk, a nie nim przykryty ;). By podkreślić, że to chłopczyk, ma na sobie niebieską czapeczkę, a i nie da się ukryć, że ogólnie cała pamiątka jesy w tej tonacji./ Łóżeczko składa się z luźnych kółek 9 i 12 mm, uformowanych w trójkąty i łezki. Materacyk zrobiłam z podwójnie sklejonej kartki 120g w kolorze kremowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz