Jako że żywe rośliny kwitnące mają tendencję to wymierania w moim zaciszu, postanowiłam ożywić swoje wnętrze (a w zasadzie biurko, biorąc pod uwagę rozmiary) kwiatami quillingowymi. Motywem przewodnim były kwiaty polne, zresztą inne nie bardzo pasowałyby mi do zrobionej wcześniej doniczki (wazonika). Większość to kwiatki z frędzlowanych pasków bez wnętrza, kilka jedynie ze środkiem. Centralny żółty kwiatek lekko formowałam, zaginając frędzelki do środka, miał przypominać mlecz, ale chyba średnio to wyszło. Pozostałe jedynie różnią się stopniem "rozkwitu", kltóry zależał od rozgięcia frędzli oraz długości pasków (maksymalnie do 3 pasków 27 cm).
Całość kompozycji ma niecałe 8 cm wysokości. Zdjęcia zrobiłam dwa, z fleszem i bez, ciężko mi było ocenić, które lepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz